Długo mnie tutaj nie było, stanowczo za długo... Właściwie to bywałam tutaj codziennie, bez sił do napisania czegokolwiek. Dużo działo się przez ten czas, niestety niekoniecznie pozytywnych rzeczy. Od końcówki wakacji zaczęły się moje "problemy zdrowotne". Do szkoły zaczęłam normalnie chodzić w październiku. Nie byłam świadoma jakie są skutki ciągłego stresu (i nie tylko). Na szczęście jest lepiej. Bez problemu wychodzę z domu, stoję w kolejce w sklepie, siedzę w klasie na lekcji.. .Nie mogłam zostać z moim umysłem sam na sam. Rozmawiałam z bliskimi, nie mogłam pozwolić sobie na pozostanie w ciszy. Sporo słów zostało wypowiedzianych. Sporo uwięzło w gardle. Tak miało być, taki był plan na powrót do zdrowia. Tak się stało,że dopadło mnie to w najgorszym dla mnie czasie tj. jesień zima. Przez około 2 miesiące nie ruszałam swojego aparatu. Zdjęcie róży poniżej było ostatnim zdjęciem, kiedy sama jeszcze podejmowałam próbę walki... Następnie przełączyłam się na tryb hibernacji ale nie całkowicie. Skupiłam się nieco bardziej na szkole. Nadal nie jest tak jak powinno być i odnoszę wrażenie, że nigdy nie wrócę do wcześniejszego zdrowia.
Na dzisiaj to tyle, chce wrócić tutaj znów.💜💜💜
mail: aleksiolus@gmail.com
instagram: @hiiluucy